Od krótkiego czasu na rynku możemy spotkać nowe modele nawigacji GPS wydane przez firmę TomTom. Przypadkiem trafiłem na małe pomarańczowe pudełko, z charakterystycznym wyglądem nawigacji TomTom. Z początku bardzo mnie zainteresowało, zwłaszcza ze względu na gabaryty pudełka. Pudełko wysokości zaledwie 3 cm przykuło moją uwagę.
Szybkim namysłem postanowiłem sprawdzić co holenderski producent ma nam do zaproponowania.
Pierwsze wrażenie
Otwieramy małe pudełeczko i na dzień dobry prezentuje się nawigacja, wraz z instrukcją obsługi.
Pod urządzeniem znajdziemy ładowarkę samochodową oraz kabel do transmisji danych. Jak na urządzenie z niskiej półki muszę powiedzieć, iż zestaw wystarczający. Standardowo ładowarka, ale na plus możemy zaliczyć kabel do transmisji danych MiniUSB. Porównując do słabszych modeli Garmina, w tym wypadku TOMTOM dostaje plusa.
Zainteresować może nas brak ramienia mocującego do szyby, ale…
Wyciągając nawigację z pudełka możemy zauważyć, iż jest ona złączona z uchwytem w kształcie pierścienia przyczepianym do niej. Rozwiązanie jest bardzo ciekawe, zwłaszcza z racji faktu, iż mniej zajmuje. Całą nawigację po zakończeniu jazdy możemy schować do kieszeni nawet razem z uchwytem.
Jak wcześniej wspomniałem nawigacja jest raczej prostszym modelem. Przekątna ekranu to 3,5 cala. Generalnie jest bardzo mała, moje wątpliwości budził fakt korzystania z urządzenia podczas jazdy, ale o tym w dalszej części artykułu.
TomTom One w swojej obudowie nie posiada wielu złączy. Jedyne to wejście miniUSB umiejscowione od dołu nawigacji. Umożliwia podłączenie ładowarki samochodowej, sieciowej, bądź kabla do transmisji danych.
Na górze włącznik urządzenia.
Z tyłu posiada głośnik, przez który usłyszymy wszystkie komendy głosowe.
Wyświetlacz
Jest wielkości 3,5 cala. Podczas jazdy zastanawiała mnie kwestia czytelności. Wszystkie drogi są dobrze widoczne, informacje graficzne są prezentowane dobrze. Szczerze mówiąc, jeżeli przyzwyczailibyśmy się do nawigacji 3,5 calowej to było by to dobre urządzenie. Tym bardziej, jeżeli zwrócimy uwagę na fakt, iż podczas jazdy raczej słuchamy komunikatów głosowych, aniżeli patrzymy się na ekran nawigacji zamiast na drogę.
Na wyświetlaczu oprócz najbliższej drogi, którą będziemy jechać prezentowane są takie informacje jak:
– prowizoryczny zarys najbliższego skrzyżowania wraz z dystansem do niego,
– pozostały całkowity dystans do przejechania,
– aktualna prędkość, szerzej o tym niżej,
– aktualna godzina,
– szacowana godzina przybycia,
– siła sygnału z satelit GPS.
Trzeba przyznać, że ilość informacji, jaka jest prezentowana na tym małym wyświetlaczu to jest ona wystarczająca, a czytelność wyświetlacza jest wystarczająca.
Menu
Na ekranie prezentowane jest po 5 ikon plus przejście do następnego ekranu. Urządzenie nie jest wyposażone w super funkcje dla wymagających więc nie znajdziemy tam nic nadzwyczajnego. Poniżej kilka screenów prezentujących co możemy znaleźć buszując po menu TomToma One Europe 31.
Instalacja w samochodzie
Wcześniej wspomniałem o nowym innowacyjnym rozwiązaniu zamiast ramienia mocującego nawigację do szyby. W tym przypadku instalacja jest również prosta. Przyssawkę zbliżamy do szyby, przekręcamy koło o kilkanaście stopni by zassać powietrze. Następnie przyczepiamy nawigację, która jest mocowana na trzy zatrzaski. Gotowe. Możemy jechać!
Dla wymagających możemy podłączyć kabel zasilający podłączany do gniazda zapalniczki. Jeżeli nasza trasa nie będzie trwała więcej niż około 5 h, bateria powinna wytrzymać.
Jedyne wątpliwości mam do kabla, który swobodnie zwisając wygląda mało estetycznie, co zarazem może przeszkadzać w obsłudze funkcji samochodu sterowanych z poziomu kokpitu. Przydały by się jakieś małe przyssawki, albo inne uchwyty pomagające przymocować kabel do kokpitu.
Na trasie
Z początku musiałem się przestawić z myślenia Garminowskiego na TomTomowe. Inna mapka, trochę różnic jeżeli chodzi o interfejs użytkownika.
Mapa na której jechałem, była dobra. Ale tylko dobra. Zdarzyło się wiele niedociągnięć i niezgodności na trasie, ale to mogę wybaczyć, gdyż nie była to najnowsza mapa (wersja 7.15). Jednak, jeżeli będziemy rozpatrywać sprawę prowadzenia kierowcy przez nawigację, to do tego nie mam zastrzeżeń. Możemy wybrać dwa rodzaje głosów, jeżeli chodzi o język polski. Komunikaty są wydawane w odpowiednim momencie oraz miłe dla ucha.
Również chciałbym zwrócić uwagę na mały plus funkcjonowania nawigacji TomTom One Europe 31. Jadąc drogami, które znamy, często wolimy swoje ulubione skróty. W związku z tym trasa zaplanowana przez urządzenie lekko różni się od naszych upodobań. Automatycznie następuje przeliczenie nowej trasy oraz drogi alternatywnej. Przy kilku zmianach tras zauważyłem, iż przeliczanie tras trwa bardzo szybko, nawet pokusiłbym się o stwierdzenie, iż działa to szybciej niż w urządzeniach Garmina. Ale nie jest to funkcja, która stawiała by te dwa urządzenia w konkurencji.
Interesującym rozwiązaniem jakie bardzo przypadło mi do gustu był wskaźnik chwilowej prędkości. W skrócie mówiąc, jeżeli przekroczymy znacznie prędkość na naszym wyświetlaczu pokaże się czerwona czcionka informująca, iż przekroczyliśmy prędkość dopuszczalną. Prędkość jest określana na podstawie informacji, które są wpisane w dane map. Co prawda nie zawsze te informacje pokrywają się z polskimi drogami (tak jak wcześniej wspomniałem, mapa nie jest pierwszej świeżości), ale w przypadku aktualnych danych, można by było pokusić się o czerpanie informacji z wyświetlacza.
Zwróciłem uwagę, iż podczas jazdy jest mała rozbieżność co do prezentacji aktualnej prędkości. W urządzeniach Garmina prędkość była większa o około 3-5 km/h, w przypadku TomTom jest ona mniejsza o tą samą wartość. Ale nie jest to wina ani urządzenia, ani oprogramowania. Po prostu chwile to trwa zanim satelity skomunikują się z naszym małym TomTomkiem. Można przeprowadzić małe doświadczenie i przyspieszyć do 100 km/h w 5 sekund. Zobaczycie po jakim czasie pokaże się właściwa prędkość…
Podsumowując
TomTom zaprezentował nam ciekawą alternatywę dla użytkowników mało wymagających. Urządzenie jest małe, zmieści się praktycznie w każdej kieszeni. Posiada mapy TomToma. Nie posiada zbędnych bajerów, które zwiększają cenę. Krótko mówiąc: to co nawigacja powinna w sobie posiadając. Jednak subiektywnie mówiąc, osobiście jestem bardziej wymagającym użytkownikiem i jeżeli chciałbym kupić nawigację dla siebie, zainwestował bym w coś bardziej wyposażonego w dodatkowe opcje, np. łącze Bluetooth, transmiter FM.
Jednak jeżeli miałbym zamiar wydać kwotę około 500 zł, byłbym początkującym użytkownikiem nawigacji, potrzebującym tylko i wyłącznie dobrej nawigacji bez zbędnych dodatków – wybrałbym TomTom One Europe 31.
Plusy:
– niska cena
– dobre mapy, w końcu TomTom
– brak zbędnych dodatków,
– dobra opcja dla początkujących,
– w zestawie kabel do transmisji danych,
– wyświetlane ograniczenia prędkości na wyświetlaczu
Minusy:
– otrzymujemy to za co zapłaciliśmy, czyli nic ekstra ponad cenę,
– zwolennicy 4,3” powiedzą, że wyświetlacz jest za mały,
– zapełniona pamięć nawigacji. 2 GB na 2 GB zajęte przez mapy.
Ocena końcowa: 7,5/10
tomtom jest chyba Holenderski a nie amerykanski ???
Racja :) dzięki za uwagę!